rz - 2007-05-24 20:43:15

Nietsety w 'temacie' nie zmieściła mi się jego całość :) dlatego poniżej umieszczam oryginalną nazwę nowego wątku :)
"SKĄD SIĘ BIORĄ DZIECI?" - czyli jak radzimy sobie z odpowiedziami na 'trudne' pytania...

Przyszło mi na myśl, że bardzo często stajemy w takiej sytuacji: spotykamy sie ze znajomymi, rodzinką itp. Prowadzimy zawziętą konwesrsacje, po czym pada kłopotkliwe pytanie...głównie chodzi mi o tematy współczesne, religijne typu: dlaczego nie może zaistnieć pogląd "Chrystus TAK - Kościół NIE" albo "DLACZEGO ABORCJA JEST ZŁEM?"...
Najczęściej chyba takie sytuacje wychodzą w rozmowach z rówieśnikami i czasem nie jest łatwo porozmawiać choćby w spokoju na poruszony temat.
Jak radzimy sobie w takich sytuacjach?
Czy sięgamy do jakichś źródeł, sprawdzamy informacje na ten temat, pytamy rodziców, księdza?
Czy nas to irytuje czy podchodzimy ze spokojem ciesząc się, że ludize pragnązgłębiać te tematy?

Wiem,że nie zamknęłam tego tematu w określonych ramach,ale chyba właśnie takiej przestrzeni 'mu' potrzeba ;) Bo i sytuacji, i pytań jest co raz więcej, a często stajemy wryci nawet nie wiedząc o co chodzi.

ewelinka - 2007-05-24 21:03:43

By odpowiadac na trudne pytania ktore wielokrotnie zadaja nam rówiesnicy np w sprawach Kościoła jak i innych, trzeba znac sie na sprawie i dojrzec do tego by moc odpowiedieć na takowe pytania. przynajmniej tak mi sie wydaje, i jesli nie ejsteśmy cegos pewni wazne jest zapytac kogos bardiej doświadczonego np księdza, rodziców czy animatorów. ważne jest zeby nie robic ludzi w balona jesli sie czegos nie wie a tylko powiedzieć prawde i skierowac ja do kogos innego, bo my sami tez nie jestesmy alfa i omega :) jest to trudna nie raz sytuacja ale mozna z niej wybrnąć tylko trzeba precyzyjnie do tego podejśc :)

filip - 2007-05-24 22:49:07

Hmmm...Bywają pytania na które nie potrafię odpowiedzieć bo za mało wiem.Ja staram się podawać informację których jestem pewien.
Równie dobrze można wogóle nie brać udziału w dyskusji.

rz - 2007-05-25 07:17:06

Ale popatrzcie, wy pewnie też tak macie że w środowisku szkolnym uważani jesteście za bardziej ambitnych religijnie, czyli potocznie zwanych świętoszków...no i co? Ktoś zaczyna z Tobą temat Kościoła czy cuś, a Ty mu mówisz,że nie gadasz na te tematy? To od kogo On ma się dowiedzieć prawdy? Jeśli ty go zbywasz, to równoczeście w pewnym stopniu możesz zostać skreślony.
Ja przynajmniej tak miałam, że dużo osób mnie pytało o tematy pokrewne lub dotyczące religii, bo wiedziało,że mam z nią największą styczność z osób w klasie...i mnie trudno jest powiedzieć "sory nie gadam". Oczywiście nie mówie jak nie jestem pewna, albo podkreślam, że nie jest to moja dobra strona (temat) lub że waham się w pewnych sprawach, ale nie potrafiłąbym powiedzieć "NIE" osobie która poszukuje prawdy i...ma na tyle ambicji, albo jak chciecie to sobie nazwać, żeby zapytać się osoby, dla niej bardziej doświadczonej i obytej!

filip - 2007-05-25 16:39:15

Dla mnie nie jest problemem mówić w szkole o Jezusie.Przynajmniej nie w klasie :)
Większy kłopot mam żeby na takie tematy rozmawiać z dorosłymi.

rz - 2007-05-25 16:59:19

A ja właśnie chętnie gadam nie tylko z rówieśnikami ale także ze starszymi. Tylko w tym 2 częściej jestm słuchaczem, bo wiedzą wiecej i w ogóle, co nie znaczy że sie NIE WYPOWIADAM ;)

Sue - 2007-05-26 15:32:56

rz szanuję za odwagę poglądów :) szczerze mówiąc nigdy nie miałam problemów z mówieniem, kto mnie zna, wie o tym doskonale ;p co do mówienia na tematy "tabu" bądź kwestii wiary... tez lubię takie mądre rozmowy...szczerze mówiąc za takowe szanuję moich przyjaciół, od których wiele mogę się nauczyć - od tych młodszych i starszych. nie jest jednak regułą, że jeśli człowiek jest starszy to od razu jest mądrzejszy, aczkolwiek jest bogatszy o pewne doświadczenia :) Wierzcie mi, przez ostatni rok wiele spraw i poglądów usystematyzowały mi moje "młodsze siostrzyczki" za co im bardzo dziękuję :* :* :*

rz - 2007-05-26 16:15:37

Dzieci to skarb! Szczerość 100% i niesamowita prostość mówienia! :):)
A co do mojej odwagi...wierzcie mi, że nie zawsze jest kolorowo - pewnie sami wiecie - ale warto jest dawać siebie, pokazywać innym Boga :) Wspaniały dar i łaska!
Dzielmy się tym co mamy najlepszego! :D

filip - 2007-05-26 18:42:25

rz napisał:

Dzielmy się tym co mamy najlepszego! :D

Powiem ci ze czasami nie ma się z kim dzielic ale pochwalam hasło. :applause:

rz - 2007-05-26 23:00:37

ZAWSZE JEST Z KIM...tylko czasem to my musimy szukać, a nie czekać jak trusie licząc na ingerencje Tego z góry :D

filip - 2007-05-27 14:46:13

No ale po całyej Polsce nie będe szukał.A w świętochłowickim otoczeniu (nie liczac oazy) to nawet wśród ministrantów nie zawsze jest się z kimś podzielić :0

an.Marta - 2007-05-27 16:26:23

hmmm ja w moim szkolnym otoczeniu bardzo często poruszam tematy Kościoła i religii i przyznam że częściej jest tak, że to inni wychodzą z inicjatywą porozmawiania o takich sprawach niż ja sama... i niekiedy są to ataki, a niekiedy ktoś chce poprostu wyjaśnić coś co go nurtuje... ja oczywiście Eisteinem nie jestem i nie zawsze znam odpowiedź na przedziwne pytania moich kolegów i koleżanek z klasy, ale wtedy radze sie jakiegos ksiedza i staram sie im przekazac co ksiadz mi powiedzial ... albo poruszamy te tematy na religii z naszym wspanialym ksiedzem katechetą :) a co do dawania siebie i pokazywania innym tego, że jesteśmy wierzący to jest to nasz wręcz obowiązek :) mamy świadczyć mimo ze niekiedy inni tego nie akceptuja delikatnie mówiąc.. :p  mnie na przykład w klasie niektórzy raczej złośliwie mówią dziecko oazy mysląc, że zrobią mi na złość :p heheh tylko ze maja pecha bo ja jestem z tego dumna ze widzą we mnie osobę wierzącą :) więc jak wam coś głupiego w szkole mówią z tego powodu to nie bierzcie sobie tego na powaznie bądźcie raczej z tego dumni bo może własnie budzi sie ich sumienie... :)

rz - 2007-05-27 17:07:48

"więc jak wam coś głupiego w szkole mówią z tego powodu to nie bierzcie sobie tego na powaznie bądźcie raczej z tego dumni bo może własnie budzi sie ich sumienie..." - święte słowa ;)
Z religiam niestety jest różnie. BAAAARDZO DUŻO zależy od katechety, czsami niestety...u nas mamy takiego jednego księdza który KOMPLETNIE sobie nie radzi i gadał straszne głupoty! A to najgorsze co można robić! Ci 'mniej katoliccy' koledzy ze szkoły, wcale nie są tacy głupi i jak ktoś wciska im kit, to już mają na niego haka. A jeśli im zależy to go bardzo dobrze wykorzystają...ja przynajmniej tego doświadczyłam! Więc módlmy się o wspaniałych katechetów, bo młodzież w szkole nie zadaje głupich, tendencyjnych pytań, tak jakby się niektórym zdawało.

ewelinka - 2007-05-27 20:17:39

ostatnio mój nauczyciel powiedział że nie ma głupich odpowiedzi sa źle zadawane pytania. Tak, to wiele zależy od katechety, ja powiem tak: moja klasa zdaje bardzo wiele pytań, a ks Katecheta nie zawsze chce na nie odpowiedzieć, jednak przeważnie zaspokaja nam on naszą ciekawość, za co jesteśmy mu wdzięczni :) Pozdrawiam go serdecznie :)

an.Kasia.M - 2007-05-28 16:06:52

rz napisał:

módlmy się o wspaniałych katechetów

oooooooo taaaaaaaak!!!!  :tak:  katechetom nasza modlitwa baaaaardzo sie przyda :D :D :D

filip - 2007-05-28 17:51:44

z moim ks. katechetą też bywa różnie...przeważnie żle :(

rz - 2007-05-28 18:34:12

No niestety tak bywa...a katecheta jest t.j. "osobą pierwszego kontaktu" dla młodzieży szkolnej...a czasem tak zawalają sprawe...szkoda!

A czy polecacie np. czytanie książek religijnych, czasopism typu "Miłujcie sie!" takim ludziom?

filip - 2007-05-29 16:04:21

zawalają ciągłym bezsensownym p;ytaniem z katechizmu,mimo iż wiele osób (niestestety) nie potrafi płynnie powiedzieć Dekalogu.

rz - 2007-05-29 16:44:55

Masz racje :) wiem, że nigdy nie da się wysztkim dogodzić, ale np. mnie nudzą już lekcje religii na któych 3, 4 raz przerabia się w kółko to samo - tajemnice różańca, dekalog czy przykazania kościelne...wiem że większość jest niestety "niedouczona" tak podstawowcyh rzeczy, ale inni też by chcieli coś robić na tych lekcjach :) cieżko mają nauczyciele...

sz - 2007-05-30 11:30:53

Pewnie nie wszyscy nie wszystko robią dobrze... Ale może nie komentujmy tego, w jaki sposób prowadzą zajęcia osoby bardziej wykształcone i doświadczone od nas. Czasem nam się wydaje, że coś jest nie tak, ale oni mają jakiś plan (inny niż my chcemy), żeby dojść do tej "trudniejszej" młodzieży. Jeśli myślimy, że nam nic więcej nie dają lekcje religii to ...zawsze możemy się pochwalić, że my już 10 przykazań znamy od kilkunastu lat, a na ...głębsze tematy - których tam nie poruszamy - mamy oazę.

A co do trudnych pytań to wydaje mi się, że warto mieć wyczucie, brać pod uwagę to, w jakim celu ktoś podejmuje z nami taką rozmowę. Bardzo często różne osoby zadają nam przeróżne pytania dotyczące Kościoła tylko po to, żeby nas upokorzyć, wyśmiać, zezłościć, skrytykować... Wtedy chyba w ogóle nie warto rozmawiać z taką osobą. Co do takich osób, które nie widzą miejsca w swoim życiu dla Boga, chyba nie ma szansy, aby "nawracać". To tak gdyby wścibski dziennikarz zadawał pytania popularnemu aktorowi, dotyczące jego żony... i raczej nie dlatego, że chce znaleźć sobie taką żonę, ale dlatego, żeby zrobić sensację i zarobić na tym. Takie jest moje zdanie.

Pozdrawiam.

filip - 2007-05-30 15:03:40

sz napisał:

To tak gdyby wścibski dziennikarz zadawał pytania popularnemu aktorowi, dotyczące jego żony... i raczej nie dlatego, że chce znaleźć sobie taką żonę, ale dlatego, żeby zrobić sensację i zarobić na tym. Takie jest moje zdanie.

No i tak najczęściej w naszych polskich gazetach jest.Dziennikarze skazują sławne osoby na brak życia prywatnego myśoląc:  "Skoro już się na sławe zdecydowali to po co im prywatne życie.."
Przecież TO JEST CHORE.
Aha.Mam prośbę.Jeśli ktoś ma czas to prosze o modlitwe.Maja ma jutro egzamin z wiolonczeli :)

rz - 2007-05-30 18:15:27

A ja mam za sobą OKROPNY dzień...na 3 normalne lekcje miałam 2 sprawdziany i kartkówe :D normalnie loool :D

Ja sie nie spotkałam z tym, że ktoś sie ze mnie chamsko śmiał, że chodzę do Kościoła - chyba że jestem na to uodporniona ;). Czasem sie zdarzyło, że ktoś dziwnie popatrzał, albo zrobił WIELKIE oczy, że moge tyle czasu w Kościele spędzać - przynajmniej dla nich to dużo - ale tak zabardzo, to chyba mi nie dokuczali :P albo olewalam to :D

W ogóle coś ostatnio mało kto ze mną gadał na tematy religijne oprócz osób z religią mających styczność...cieniutko...

www.flaschenboys.pun.pl www.lubanskiefakty.pun.pl www.forumrozrywkowe.pun.pl www.rifleteam.pun.pl www.janeausten.pun.pl