sz - 2010-02-12 20:57:01

Witajcie moje Drogie Szkraby! Po d³ugiej przerwie, ciocia Sz postanowi³a Was odwiedziæ. Na pocz±tku zapytam – co u Was? Mam nadziejê, ¿e OAZA têtni ¯yciem – co najwa¿niejsze, bo forum to chyba ju¿ przechodzi w proces agonii. Ale nie o tym... Z czym do Was przysz³am? Od jakiego¶ czasu przewija siê w moich my¶lach temat – z pozoru bezdyskusyjny, banalny, dziesi±tki razy przerabiany w krêgach oazowych, ale jednak bardzo g³êboki – ¦WIADECTWO. Stañmy przez chwilê obok, spójrzmy na swoje ¿ycie „z lotu ptaka” i zastanówmy siê jak to faktycznie jest. Ech, mam setki my¶li i brak planu, ¿e nie wiem od czego zacz±æ. Nie liczcie dzi¶ na jaki¶ logiczny artyku³. Pytanie pierwsze – co to jest ¦WIADECTWO? ¦wiadectwo to inaczej jakie¶ za¶wiadczenie. To wszyscy wiemy. Kiedy animator zadaje Wam takie pytanie – zapewne piêknie wszyscy umiecie odpowiedzieæ, wiêc to sobie odpu¶cimy. Chodzi mi tutaj raczej o to jak powinno wygl±daæ ¦WIADECTWO naszej wiary, a jak nie powinno i na co jeste¶my nara¿eni.
Wiele razy spotkali¶my siê z publicznie wyg³aszanymi ¶wiadectwami, dotycz±cymi nawrócenia. Na tej podstawie mo¿na stwierdziæ, ¿e robienie czego¶ – to ¶wiadectwo. W tym przypadku – mówienie przed wiernymi zgromadzonymi w ko¶ciele o swoim powrocie do Boga itp. Bo co mamy przed oczami s³ysz±c s³owo „¶wiadectwo”? Przypuszczam, ¿e najczê¶ciej „wyleczonego” narkomana stoj±cego przy ambonie. To jak najbardziej godna podziwu postawa. Ale przypomnijmy sobie teraz, jak Pan Jezus powiedzia³ tym, którzy byli przy uzdrowieniach, aby nie mówili o tym, co widzieli. Dlaczego? Dlatego, ¿e nie byli na to gotowi. Mo¿e i minê³o trochê czasu i zd±¿yli¶my siê przygotowaæ? To nie chodzi o czas, ale bardziej o sytuacjê. Dlatego mo¿e nie powiem, aby¶my nie mówili o tym publicznie, tylko aby¶my wiedzieli kiedy i w jaki sposób mo¿na ¶wiadczyæ, jak równie¿  o nastawieniu odbiorców. Aby¶my byli przygotowani. Wiêc to zagadnienie wyst±pieñ na pocz±tek. Czy takie ¦WIADECTWO przybli¿a nas do Niego? Czy tylko opadaj± nam szczêki, a podziw skierowany jest do tej osoby, a nie do dzia³ania Pana Boga? Jak najbardziej szacunek do takiej osoby, i za odwagê, i za wszystko. Istot± naszego ¿ycia jest do¶wiadczanie obecno¶ci Boga w nim (co prowadzi nas do celu, czyli ¿ycia wiecznego) oraz dawanie tego ¶wiadectwa. Wiêc celem ¶wiadectwa jest wy³±cznie przybli¿enie do celu ¿ycia. A co je¶li ja, taki „szaraczek”, po wys³uchaniu takiej niesamowitej historii, pomy¶lê – „Hm… co ja mogê powiedzieæ? Czy ja do¶wiadczam w jaki¶ sposób dzia³ania Boga? Chyba w moim przypadku On nie dzia³a…” – O, i uwaga! Tutaj pojawia siê pu³apka – ten z³y daje nam takie my¶li, i to niejednokrotnie. Dlatego warto byæ przygotowanym; warto do¶wiadczaæ mi³o¶ci Boga – g³ównie przez Eucharystiê. Z pozoru takie „szaraczki” jakich wiele, wnosz± w ¿ycie innych wiêcej ni¿ niejedna przemowa. ¯ycie codzienne – to najlepsza „okazja” do dawania ¶wiadectwa! I tutaj pojawia siê pu³apka numer dwa - aby my¶leæ o poziomie zaawansowania (w kwestii przygotowania odbiorców ¶wiadectwa). Mo¿e wprost napiszê – nie wyjdziesz przed znajomymi z pracy, którzy s± przeciwnikami Ko¶cio³a, i nie powiesz „Bóg dzia³a! To jest to!”. Wystarczy jak przy konkretnej okazji za¶wiadczysz, np. pi±tek – propozycja – „idziemy na kebab”, a Ty dziêkujesz. Chwytacie? „Szaraczki”, bo dziêki Wam „nawet ci, którzy nie wierz± s³owu... bez s³owa byli pozyskani”.  Bo jak za szybko wyskoczymy z jakim¶ tekstem, to wezm± nas …jak to mówi± – za „nawiedzonych”. To niesamowity dar, który otrzyma³ ka¿dy z nas, tylko pod ró¿n± postaci±. Rozumiecie? Jedni mog± wyst±piæ na ambonie, a inni siê u¶miechn±æ. I nie mo¿na tu mówiæ o „wadze” ¶wiadectwa. Bo ka¿de ma t± sam± warto¶æ! Czasem u¶miech mo¿e zmieniæ czyje¶ ¿ycie. Tylko trzeba wiedzieæ co, gdzie i jak. Jeszcze jedna kwestia. Kwestia pu³apki, która zwie siê PYCHA. O jak¿e powszechna pu³apka! I to dotyka nas w ka¿dym rodzaju ¶wiadectwa. Czy to przemówienia, z których robi siê „show”, na czele którego stoi gwiazdor. Albo z tymi „szaraczkami”… czasem w nasze my¶li wkrada siê takie „pyszne” z³o.  My¶lisz wtedy, ¿e jeste¶ lepszy, bo bardziej rozumiesz, bardziej do¶wiadczasz dzia³anie Boga, ¿e ten obok w ³awce klepie „zdrowa¶kê”, a Ty rozwa¿asz modlitwê, tak dojrzale i roztropnie. Có¿ za zmy³ka. Trzeba byæ niesamowicie g³êbokim cz³owiekiem, aby móc dawaæ prawdziwe ¶wiadectwo. I tutaj nie chodzi mi o wyst±pienia, czy o ¿ycie codzienne, w którym ma³o co siê dzieje, ani o wykszta³cenie czy poziom IQ. Trzeba d±¿yæ do tego, aby byæ cz³owiekiem g³êbokim. G³êboki cz³owiek ma zapewne wiêksz± odpowiedzialno¶æ za swoje czyny, za te gorsze, jak równie¿ za dobre, i za dawanie ¶wiadectwa. Cz³owiek p³ytki – tak s±dzê – nie musi zatrzymaæ siê w miejscu, ale rozwijaæ siê, i¶æ w stronê tej g³êbi. Bo z tej g³êbi wylewa siê ¶wiadectwo wiary, ¶wiadectwo S³owa Bo¿ego, ¶wiadectwo ¯ycia. Ale o tym mo¿emy podyskutowaæ pó¼niej. Inny temat. Wracam do pu³apki pt. „Pycha”. Podsumujê to mo¿e s³owami: „Panie, przenikasz i znasz mnie”, wiêc nie musimy siê tak „obchodziæ” z tym, ¿e my jeste¶my bardziej wtajemniczeni w te kwestie, bo w Jego Imiê takie zachowanie naprawdê jest zbêdne. Potrzebne jest dawanie ¶wiadectwa na rzecz innych w Jego Imiê – tak w³a¶nie. I tutaj podpowied¼ – ten z³y, który nam podsuwa non stop pu³apkê, która zwie siê pycha: POKORA – ona jest najlepszym lekiem. Pokora „szaraczków” w ¿yciu codziennym to równie¿ niesamowite! Po pierwsze – dziêki niej nie poddajemy siê tak ³atwo i… im nas wiêcej – tym wiêcej ludzi widzi w nas „normalno¶æ” i dobro, które jest ca³kiem fajne. Nie jeste¶my ju¿ w ich oczach moherami, ale ca³kiem normalnymi lud¼mi. I jeszcze jedno dodam – pamiêtajmy o tym podej¶ciu, ¿e czasem u¶miech ma wiêksz± moc, ani¿eli wielkie przemówienia. Wiêc nie za³amujmy siê, ¿e u nas Bóg nie dzia³a! Oj dzia³a, dzia³a. My, którzy w wiêkszo¶ci wynie¶li¶my wiele z domów, musimy siê czasem postawiæ na miejscu tych, dla których Ko¶ció³ wi±¿e siê wy³±cznie z problematycznym tematem o. Rydzyka. Tak¿e grunt to dystans i dobre podej¶cie. Pamiêtajmy te¿, aby nie wkrêcaæ siê zbytnio w rozmowy ludzi, którzy uwa¿aj± siê za m±drzejszych – nie prowadz± one do niczego dobrego. Bo to, ¿e oni zarzuc± kilkoma cytatami z Pisma ¦w., których mo¿esz w danym momencie nie kojarzyæ, mo¿e spowodowaæ, ¿e Twoje ¶wiadectwo bêdzie dla nich niez³ym dowcipem – bo przecie¿ jak mo¿esz ¶wiadczyæ o czym¶, czego nie znasz? Wiecie co mam na my¶li. Podej¶cie sekt, jak i innych osób odsuniêtych od Ko¶cio³a. Tu bêdzie chyba te¿ nowy temat. Jeszcze tylko dodam, ¿eby¶my nie negowali zbyt szybko takich ludzi. Wtedy siê od nas odsun± na amen, wtedy bêdzie klops, a nie ¶wiadectwo. Koñczê ju¿… Proste, prawdziwe ¶wiadectwo – to jest strza³ w dziesi±tkê. Nie przypisujmy sobie zas³ug i pamiêtajmy, ¿e w dawaniu ¶wiadectwa - jeste¶my narzêdziem w Jego rêkach. Pozwólmy Mu dzia³aæ. Modlitwa nas w tym utwierdzi. Niech ¶wiadectwa nas wzmacniaj± w wierze i trwajmy mocni w wierze, by ¶wiadczyæ o Nim! Oby¶my byli dzielni i przeciwstawiali siê wszystkim podstêpom …i tyle na dzi¶. Serdecznie pozdrawiam Was wszystkich. Bywajcie z Bogiem!

„Zanie¶cie przysz³ym pokoleniom ¶wiadectwo wiary, nadziei i mi³o¶ci. B±d¼cie wytrwali…”
JPII

Kiniga - 2010-08-30 23:40:56

piêkny artku³... pewnie przyda siê nam chrze¶cijanom (i oazowiczom)
jednak szkoda ¿e tu ma³o kto zagl±da...
teraz istnieje forum na s³ynnym 'nk'

www.generallyf1.pun.pl www.transnowak.pun.pl www.wsfii.pun.pl www.cabal-mix.pun.pl www.g608-2.pun.pl