ja moge powiedzieć, że ja wciąż w moim zyciu odkrywam jak ważna dla mnie jest Eucharystia... mogę powiedzieć, że moje spojrzenie na Eucharystię diametralnie się zmnieniło, przechodziłam różne etapy... od totalnego zobojętnienia na Eucharystię, poprzez chodzenie bo "mama zmusza" , czy też chodzenie, a skupianie się na wszystkim co nie związane z nią . Dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez Eucharysti i przyjęcia Pana Jezusa do serca... wiecie mogę Wam powiedzieć, że tak naprawdę Eucharystię doceniłam tak na maksa jak pojechałam w zeszłym roku na praktyki do Danii... od początku miałam świadomość, że ten kraj nie jest krajem takim jak nasz gdzie kościół rzymsko katolicki mamy w każdej dzielnicy i na każdym kroku... już nawet wewnętrznie przygotowałam się na to, że to będą 4 tygodnie duchowego głodu... ale modlitwa czyni cuda !! przyjechałam na miejsce i okazało się (ale niestety dopiero po pierwszym tygodniu), że jest jeden mały, śliczny kościółek  i wiecie Bóg dał też łaskę tak wielką, że mimo iż cała msza w tym kościele prowadzona była po Duńsku to Ewangelię mogłam słyszeć po Polsku bo była tam grupa Polaków mieszkających na stałe, dla których tłumaczona była Ewangelia ..   gdy ją poraz pierwszy tam usłyszałam w moim języku popłakałam się z radości, bo zdałam sobie sprawę jak ważne jest dla mnie słyszeć Słowo Boże i wogule jak wazne dla mnie jest byc na mszy życzę każdemu z Was abyście mogli w swoim zyciu doświadczyć takiego strachu przed brakiem Eucharystii... wtedy otwierają się oczy na to jak wielkim i cennym darem ona jest:)

Ostatnio edytowany przez an.Marta (2007-05-19 22:13:00)

ja tez całkiem inaczej poglądam na msze sw niz wczesniej. co prawda jest mi cięzkos ię skupic w takich momentach jak liturgia słowa, póxniej ktos sie mnie pyta a ja totalnie nie wiem co było w czytaniu, przyznaje się do tego ale staram sie tez to zmienić. od pewnego momentu, a dokładnie od mojego bierzmowania tak dogłębnie dojrzałam choc jeszce nie w pełni ale na wiele spraw podczas mszy św patrze calkeim innym okiem. Duch św działa cały czas w moim życiu, i czuje cos podobnego jak martusia, jęsli nie moge iśc w piatek na msze sw czuje taki niedosyt, i strasznie mi czegos brak. dlatego ja was przy okazji wszystkich zachęcam do przyjścia na eucharystię w piatek o 18 00 zobczycie że ten czasz pewnościa nie będzie zmarnowany, bo z Bogiem i blisko Niego nigdy nie jest nudno. przyjdźcie i przekonajcie sie sami

tak, zgadza się bardzo trafne spostrzeźenie `

ewelinka napisała:jest to powszechny problem...

Ja myślę (nie wiem, może źle zrozumiałam wątek, jeśli tak Ewelinko to przepraszam) ,że Eucharystia nie jest problemem; problemem jest jej zrozumienie przez człowieka, zrozumienie jej sensu i wartości. Bo tak jak napisałaś, ludzie przychodzą na mszę jak na pokaz, albo z tradycjii, albo bo ktoś im każe, bądź żęby popatrzeć ta przystojnego księdza czy spotkać sie ze znajomymi a przy okazji odbębnić te 45 min w Kościele...zauważcie,że brak tu pobudek czysto RELIGIJNYCH i DUCHOWYCH!
I to jest głębokim problemem uwczesnego świata - ludzie nie mają pojęcia PO CO jest EUCHARYSTIA! W dodatku trzeba siedzeć z mocherami w jednej ławce, albo wysłuchiwać płaczu dziecka...no i te kazania!
Ludzie sobie obrzydzają Eucharystie, tak jak my często obrzydzamy sobie przykładowo nową potrawę która wydaje nam się niesmaczna. DOPIERO PO JEJ SPRÓBOWANIU OKAZUJE SIĘ, ŻE JEST WRĘCZ WYŚMIENITA!!!
Nie da się 'zachłysnąć' Eucharystią nie próbując jej dobrze przeżyć, a żeby tak było trzeba zacząć od chcenia.

Co do przeżywania Mszy Św. przeze mnie...nie malekko. Ale to nawet dobrze Bo nie chciałoby mi się starać żeby było lepiej! A tak wiem, że muszę się jeszcze troche natrudzić by głębiej przeyżywać Eucharystię. A nie jest to łatwe...
W końcu, aby docenić tak przeogromną łaskę trzeba poczuć trud jej przyjmowania i godnego 'używania'

Myśle, że pod pojęciem 'ludize starsi' mieszczą się osoby w przedziale 25 - 40. Bo takie starsze Panie to raczej się oreintuja
Faktycznie my jako młodzież musimy dawać przykład innym, mimo wszystko...sczególnie W CZASIE WAKACJI!