INTERNETOWE FORUM RUCHU ŚWIATŁO-ŻYCIE W ŚWIĘTOCHŁOWICACH
no dziadki też są wkurzające
mnie osobiście chodzi głównie o ludzi, którzy są maksymalnie niekulturalni i mają zero empatii...
bo w końcu są starsi i oni mogą...
Offline
ja jak narazie nic do dziadków nie mam babcie częściej chodza do tego kościoła i bardziej mnie wpieniają swoim byciem czasem i zachowaniem, jesli jest ogłoszona zmiana w kościele to podchode do niej z pokorą a nie że jakie to wszystko jest nie normalne itd trzeba naucyc sie słuchać.
Offline
listek
Kochani, pozwolicie, że wykorzystam ten temat i spróbuję powiedzieć coś… mądrego. Spróbuję.
Co do wcześniejszych wypowiedzi, popieram jak najbardziej an. Benka. „Zbliżam się w pokorze i niskości swej. Wielbię Twój Majestat skryty w Hostii tej”.
Czasem fajnie pogadać o czymś, co nie ma żadnego celu, ale może spróbujmy zrobić tak, aby to, o czym piszemy do czegoś nas doprowadziło, hm?
Każdy z nas jest czasem wściekły. Martę denerwuje, kiedy jest tłok w tramwaju, Filipa - starsze Panie w kościele, Agatę – Ewelina, a mnie denerwuje to, że znów nie zobaczę „Desperate housewives”.
I tutaj pojawia się dosyć kontrowersyjne pytanie: Czy ta nasza wściekłość jest czymś złym? Święty Tomasz powiedział, że odczucie jest po prostu reakcją odpowiedzi, w odczuciu nie ma nic złego ani dobrego. Odczucia po prostu są i tyle… Tak więc te nasze złości nie są ani dobre, ani złe. To po prostu reakcja. Chwila, chwila. Jednak z tej reakcji może zrodzić się coś dobrego. Jeżeli tak się stanie, niewątpliwie jest to DAR BOŻY. Przecież Jezus również miewał takie stany, np., kiedy wyrzucał bankierów ze świątyni. Jezus jest świętością, więc i to, czego doświadczał jest święte.
Kochani, ile mostów powstało, dlatego, że ludzie wściekali się, nie mając możliwości przejścia na drugą stronę rzeki?! Złość z powodu ciągłych prób przeskakiwania na drugą stronę rzeki może być jak najbardziej wykorzystana do pozytywnego celu. Tej złości powinniśmy pozwolić „działać”, ale „działać” w dobrym kierunku, znaleźć lepsze rozwiązanie. Ta złość doprowadza nas w końcu do świetnej idei – „wybudujmy most!”. Ile jednak wysiłku, kosztuje nas wybudowanie solidnej budowli. Skąd moglibyśmy zaczerpnąć tyle siły, energii, mobilizacji do tak ciężkiej pracy? Otóż właśnie – z naszych złości! Pan Bóg daje nam taki nietypowy dar, abyśmy mieli szansę zmiany na lepsze, przekształcenia czegoś, co powinno być zmienione.
Módlmy się o to, abyśmy potrafili wybrać tą „świętą” stronę złości.
Offline
drogi/a sz bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź, ale pozwól że powiem coś nie na temat bo zafascynował mnie Twój avart przedstawia rysunek z mojej ukochanej książki "Mały Książę" wybaczcie mi wszyscy to zejście z tematu ale nie mogłam pozostawić tego bez komentarza
hmmm ale może jednak wrócę do tematu otóż zgadzam się z tą wypowiedzią poprzednika lub poprzedniczki,
a na poparcie przytocze słowa naszego kochanego Jana Pawła II który kiedyś zapisał takie słowa które bardzo zapadły mi w pamięć: "zło jest o tyle pożyteczne i potrzebne, o ile daje okazję do czynienia dobra" (może to nie jest dokładnie tak jak JP napisał ale sens jest ten sam...) więc zło jest złem ale zawsze daje pole manewru do tego by było więcej dobra... morał taki jak powyżej w poście
Módlmy się o to, abyśmy potrafili wybrać tą „świętą” stronę złości
Offline
sz napisał:
Módlmy się o to, abyśmy potrafili wybrać tą „świętą” stronę złości.
tak to jest ważne brawo "sz"
Offline
malutki listeczek
popieram wypowiedź ewelinki
Offline
mmm ja lubię burzę
denerwuje mnie bezczelność dzisiejszej młodzieży w stosunku do starszych
u nas w szkole to wygląda strasznie
czasem aż mi tych nauczycieli żal ;P
Offline
kwietny pączek
Wypowiedzi "sz" jużnie bede komentować, bo już wystarczająco nasłodziliście
Ale ujął mnie temat "babć", może warto nawet otworzyć osobny wątek o nich Choci o tą wypowiedź:
kaśka: "Mnie też denerwują te babcie w kościele"
Ja wam powiem co myśle I mnie czasem ugniata troszke zachowanie co poniektórych Pań, szczególnie zachowania którego doświadczyłąm będąc na Marszu Życia w Warszawie w tym roku...ale to są zachowania skrajne, fanatyczne. I chyba takich w Kościołach, a przynajmniej w naszym najbliższym otoczeniu nie doświadczamy.
Te żartobliwie nazwane "mocherki" :] mają 'swój świat'. One żyją modlitwami, kościołem, Eucharystią, wszystkimi możliwymi nabożeństwami, litaniamii itp...długo by jeszcze wymieniać ale co One biedne mają robić? Większość z nich albo jest wdowami, albo moją jeszcze mężów, którzy:
a) modlą się razem z nimi
b) POKORNIE przyjmują ich postawę, i nadal je kochają
wariantu c chyba nie ma, no bo raczej żaden dziadek swojej żony za to nie skopie ani nic nie no żartowałam
Ale chodzi o to,że trzeba umieć właśnie z tą POKORĄ przyjmować ich stosunek do Kościoła. Ale, co ważniejsze, potrafić popatrzeć na to w taki sposób troszkę konkurencyjny, sprawdzający...przecież nie raz te biedne Panie pod laską, ledwo stawiające krok, przychodzą do Kościoła CODZIENNIE! A my? My sie śmiejemy, albo burkiemy coś pod nosem o mocherkach i uważamy sprawę za zamkniętą.
Pewnie, że czasy są inne, i jest więcej zajęć i w ogóle, ale jak sie naprawdę KOCHA to poukłada się czas i życie tak, by poświęcić Bogu to 45 min, a owoce napewno będą liczne!
Ps. żeby nie wyszło na to, że jestem nie wiadomo jaka święta, tolerancyjna, rozmodlona i w ogóle! Sama mam OGROMNE trudności ze znalezeniem czasu na Eucharystię, niestety!
Offline
rz napisał:
! Sama mam OGROMNE trudności ze znalezeniem czasu na Eucharystię, niestety!
Myśle że Szefowi to zbytnio nie przeszkadza.Czy chodziłabyś na 5 mszy tygodniowo lub po prostu na niedzielną z powodu braku czasu to nie ma problemu.
Offline
ja powiem tyle Kobitki sa jakie są i nie da się ich chyba zmienić. denerwują mnie ale cóż Ale wydaje mi się że Filip w pewnym stopniu ma racje bo czasem na serio chodxby sie chciało to sie nie da rady, ale jakby ten czs miał być zmarnowany to lepiej pośięcic ten czas Panu Bogu. i w tym wypadku nawet nie chodzi o Eucharystię a modlitwę, różaniec - cokolwiek.
RZ pisze
Pewnie, że czasy są inne, i jest więcej zajęć i w ogóle, ale jak sie naprawdę KOCHA to poukłada się czas i życie tak, by poświęcić Bogu to 45 min, a owoce napewno będą liczne!
Otóż to brawo
Offline