OAZA Świętochłowice


INTERNETOWE FORUM RUCHU ŚWIATŁO-ŻYCIE W ŚWIĘTOCHŁOWICACH


#1 2007-11-05 17:23:08

wave

nasionko

9834967
Zarejestrowany: 2007-09-10
Posty: 7

jesień życia

Listopad to chyba najbardziej refleksyjny miesiąc, dlatego i ja jakoś tak nostalgicznie zapytam:
Jak wyobrażacie sobie starość? Tą własną i osobistą?
Ja na codzień mam styczność ze starszymi ludźmi i czasem dopadają mnie obawy, że trudno mi będzie przyjąć siebie w upływającym czasie...


Stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś... (Mały Książę)

Offline

 

#2 2007-11-05 18:35:12

rz

kwietny pączek

Zarejestrowany: 2007-05-21
Posty: 172

Re: jesień życia

Ciężki i ważny temat...dobrze że chcemy takie poruszać - to tak na marginesie
Mi od razu przychodzi na myśl widok babci która trzyma jedną ręką laskę, a drugą kurczowo poręcz żeby wyjść schodek po schodku z tramwaju. Widząc taką osobą też zastanawiam się: A CO BĘDZIE JEŚLI I JA BĘDĘ MUSIAŁA SOBIE SAMA RADZIĆ CHOCIAŻ W GRUNCIE RZECZY BĘDĘ PRAWIE CAŁKOWICIE BEZRADNA <fizycznie> ?
Dobrze się zastanawiać, ale nie warto się zattrzymywać w tej refleksji zbyt długo - życie biegnie dalej, a Ty masz przed sobą jeszcze TYLE pięknych,młodizeńczych chwil do rpzeżycia
Moją odpowiedzią na to pytanie jest
1. DBANIE O SIEBIE ZA MŁODU - dzisiaj jest tyyyyle możliwości, a tak mało z nich kożystamy. Jesteśmy zwyczajnie leniwymi, fastfudowymi ludźmi ślęczącymi przed kompem albo tv...oczywiście specjanlnie teraz przekoloryzowuje, ale sensu chyba ni trzeba się doszukiwać.
2. AKCEPTACJA - trzeba brać taki scenariusz pod uwagę, nie wiadomo co nas w życiu czeka...ale trzeba to przyjąć z pokorą. Myślę, że życie nas do tego przygotowuje! Sam fakt, że nie jesteśmy wiecznie dziećmi albo ludźmi po 30, ale ludźmi żyjącymi i obracającymi się między rozbierznością wieku. To takie przygotowanie i zrównoważenie psychiczne w pojmowaniu starości. I zastanawiające, zagadkowe jest to, że starość przez wieki zaskakuje...

Oczywiście, nasz scenariusz zna i stowrzył sam Bóg, a On zawsze daje nam krzyż który uniesiemy myślę, że to zdanie w formie krótkiego podsumowanka, oddaje istotę rzeczy

Starość nie radość?! Jak dla mnie starość to PIĘKNO, uwieńczenie życia Człowieka, takie małe odzwierciedlenie tego co już rpzeszedł...bo starość to nie tylko zmarszczki na czole, ale także (a może przede wszystkim) bagaż życia.
A co Ty będziesz niósł ze sobą przez resztę życia...?!

http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/1013/index3.jpg

Ostatnio edytowany przez rz (2007-11-05 18:39:44)


Niech ŻYCIE będzie dla Ciebie świętościa...
Bo jak można Żyć, nie szanując życia?!

Offline

 

#3 2007-11-05 21:16:40

sz

listek

Zarejestrowany: 2007-05-19
Posty: 126

Re: jesień życia

Ja osobiście nie widzę trudności w tym temacie. To jest troszkę taki… fantazyjny temat, ponieważ nie wiemy co nas czeka w przyszłości (choć na pewno mamy na nią wpływ, a co do scenariusza – patrz: wolna wola, która pozwala nam samym decydować o naszym losie – już była dyskusja na ten temat - „Życie bez scenariusza”). Ale jeżeli chodzi o tą „trudność” - zależy to od indywidualnego podejścia do życia i uświadomienia sobie (lub jego braku) faktu upływającego czasu – który akurat dla mnie (obecnie) nie jest przerażający, a wręcz przeciwnie. Myślę, że „jesień życia” jest wspaniałym etapem życia - jak każdy – i ma swoje plusy i minusy, niepowodzenia i triumfy. Tak jak Marta napisała „…masz przed sobą jeszcze TYLE pięknych, młodzieńczych chwil do przeżycia” – to tak samo tyle pięknych chwil na pewno będzie i w tym późniejszym okresie życia.

http://img122.imageshack.us/img122/236/59732893lb7.jpg

W moich wyobrażeniach o starości pięknym jej elementem jest samotność (nie takie kompletne osamotnienie, ale taka potrzebna samotność, wyciszenie i „zwolnienie tempa”) oraz ta życiowa dojrzałość (owszem, życia uczymy się cały czas, z dnia na dzień mamy coraz większe doświadczenie, poznajemy siebie i swoje możliwości, jakżeby inaczej, ale bez wątpienia starość to ostatni etap dojrzewania życiowego, w tym wieku - dzięki nabytej przez tyle lat mądrości - zapewne coraz bardziej pojmujemy sens życia…), „nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości - życie nieskalane” (Mdr 4,8-9).



Pozdrawiam serdecznie.
Ola.

Ostatnio edytowany przez sz (2007-11-05 21:47:32)


Καὶ ὁ λόγος σὰρξ ἐγένετο, καὶ ἐσκήνωσεν ἐν ἡμῖν.

Offline

 

#4 2007-11-06 10:11:18

wave

nasionko

9834967
Zarejestrowany: 2007-09-10
Posty: 7

Re: jesień życia

Ogólnie mówiąc, także przychylam się do Waszych refleksji. Zmarszczki...pal licho, jakoś to przeżyję. Zresztą z moich obserwacji wynika, że po przekroczeniu pewnej granicy wieku, patrząc w lustro, nie widzimy siebie dokładnie tak, jak wyglądamy, tylko tak, jak siebie pamiętamy z okresu dojrzałości i pełni sił. To niesamowite zjawisko psychologiczne. Tylko czasami swiadomość podpowiada, ile właściwie mamy lat i wtedy dostrzegamy to wszystko, czego widziec nie chcemy.
Ale zmierzam do czegoś innego. Otórz, jakość życia starszych ludzi jest uzależniona od ludzi młodych i tych, którzy wspomagają starszych w tych sferach życia, gdzie nie potrafią sobie już radzić samodzielnie. To BARDZO WAŻNE, aby mieć CZAS dla starszych, żeby z uwagą wysłuchiwać tych historii, które chcą opowiadać. Starość to kontemplacja młodości...tak mi sie wydaje.
A najbardziej przeraża mnie niebezpieczeństwo utraty pamięci...patrząc na dotkniętych tym ludzi, serce się ściska, bo takich ludzi najtrudniej się kocha.

Pozdrawiam serdecznie.


Stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś... (Mały Książę)

Offline

 

#5 2007-11-09 18:31:57

Berenika

łodyżka

Zarejestrowany: 2007-05-24
Posty: 28

Re: jesień życia

Moją starość widzę następująco:

Mieszkam z moim mężem (staruszkiem) w domku w górach...
Dopisuje nam dobre zdrowie i pogoda ducha. Mamy poczucie, że spełniliśmy się we wszystkim co zostało nam dane w młodości... Kochamy się jeszcze bardziej niż te 50 parę lat temu, gdy po raz pierwszy wyznaliśmy sobie miłość.
Często chodzimy na spacery do pobliskiego lasu, albo po prostu siadamy w naszym ogródku (gdzie uprawiam drobne warzywa i owoce). Zimą natomiast spędzamy wspólne mroźne wieczory przy kominku (czasem opady śniegu są tak duże, że trudno się do nas dostać, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni...).
Nasze dzieci z rodzinami (z naszymi kochanymi wnukami!) bywają u nas często, poza tym mamy bardzo miłych sąsiadów. Dostajemy od nich mleko prosto od krowy i zawsze świeży ciepły chlebek, bardzo o nas dbają! 

Żyjemy tak jakby każdy kolejny dzień naszego życia miał być ostatnim...

Nie wiemy, kiedy Pan zabierze nas do siebie, ale wierzymy, że tam będziemy jeszcze bardziej szczęśliwi niż tutaj, w naszym małym zakątku świata!


To była odrobina marzeń, a tak poważnie to myśląc o starości boję się, że mogę stracić rozum i sprawność i stać się dla kogoś (dla rodziny!) ciężarem...

Ostatnio edytowany przez Berenika (2007-11-09 18:34:54)


"...i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz"

Offline

 

#6 2007-11-10 11:39:22

rz

kwietny pączek

Zarejestrowany: 2007-05-21
Posty: 172

Re: jesień życia

Co do ciężaru w stosunku do rodziny...
ja to widzę tak. Może i są gdzieś tam głęboko takie obawy, to nieuniknione chyba, ale jeśli wiesz na czym polega starość, bierzesz RÓŻNE scenariusze pod uwagę, a także ten to odpowiedz sobie na pytanie: Gdyby Twoim rodzicom <nie daj Boże!> przeytrafiło się takie coś, to czy nie byłbys z Nimi?!
Jeśli człowiek KOCHA i naprawdę zależy Mu na najbliższym, to razem z BOGIE nie będzie to tak wielkim ciężarem:

"Jedni drugich brzemiona noście" (Gal. 6:2 2)

"Weźcie swoje jarzmo na siebie i uczcie się ode mnie, bom jest cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych." Jezus. (Mk 11,29)


Niech ŻYCIE będzie dla Ciebie świętościa...
Bo jak można Żyć, nie szanując życia?!

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.generallyf1.pun.pl www.g608-2.pun.pl www.vexoriaots.pun.pl www.transnowak.pun.pl www.cabal-mix.pun.pl