INTERNETOWE FORUM RUCHU ŚWIATŁO-ŻYCIE W ŚWIĘTOCHŁOWICACH
kwietny pączek
No niestety tak bywa...a katecheta jest t.j. "osobą pierwszego kontaktu" dla młodzieży szkolnej...a czasem tak zawalają sprawe...szkoda!
A czy polecacie np. czytanie książek religijnych, czasopism typu "Miłujcie sie!" takim ludziom?
Offline
kwietny pączek
Masz racje wiem, że nigdy nie da się wysztkim dogodzić, ale np. mnie nudzą już lekcje religii na któych 3, 4 raz przerabia się w kółko to samo - tajemnice różańca, dekalog czy przykazania kościelne...wiem że większość jest niestety "niedouczona" tak podstawowcyh rzeczy, ale inni też by chcieli coś robić na tych lekcjach cieżko mają nauczyciele...
Offline
listek
Pewnie nie wszyscy nie wszystko robią dobrze... Ale może nie komentujmy tego, w jaki sposób prowadzą zajęcia osoby bardziej wykształcone i doświadczone od nas. Czasem nam się wydaje, że coś jest nie tak, ale oni mają jakiś plan (inny niż my chcemy), żeby dojść do tej "trudniejszej" młodzieży. Jeśli myślimy, że nam nic więcej nie dają lekcje religii to ...zawsze możemy się pochwalić, że my już 10 przykazań znamy od kilkunastu lat, a na ...głębsze tematy - których tam nie poruszamy - mamy oazę.
A co do trudnych pytań to wydaje mi się, że warto mieć wyczucie, brać pod uwagę to, w jakim celu ktoś podejmuje z nami taką rozmowę. Bardzo często różne osoby zadają nam przeróżne pytania dotyczące Kościoła tylko po to, żeby nas upokorzyć, wyśmiać, zezłościć, skrytykować... Wtedy chyba w ogóle nie warto rozmawiać z taką osobą. Co do takich osób, które nie widzą miejsca w swoim życiu dla Boga, chyba nie ma szansy, aby "nawracać". To tak gdyby wścibski dziennikarz zadawał pytania popularnemu aktorowi, dotyczące jego żony... i raczej nie dlatego, że chce znaleźć sobie taką żonę, ale dlatego, żeby zrobić sensację i zarobić na tym. Takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez sz (2007-05-30 12:26:55)
Offline
sz napisał:
To tak gdyby wścibski dziennikarz zadawał pytania popularnemu aktorowi, dotyczące jego żony... i raczej nie dlatego, że chce znaleźć sobie taką żonę, ale dlatego, żeby zrobić sensację i zarobić na tym. Takie jest moje zdanie.
No i tak najczęściej w naszych polskich gazetach jest.Dziennikarze skazują sławne osoby na brak życia prywatnego myśoląc: "Skoro już się na sławe zdecydowali to po co im prywatne życie.."
Przecież TO JEST CHORE.
Aha.Mam prośbę.Jeśli ktoś ma czas to prosze o modlitwe.Maja ma jutro egzamin z wiolonczeli
Offline
kwietny pączek
A ja mam za sobą OKROPNY dzień...na 3 normalne lekcje miałam 2 sprawdziany i kartkówe normalnie loool
Ja sie nie spotkałam z tym, że ktoś sie ze mnie chamsko śmiał, że chodzę do Kościoła - chyba że jestem na to uodporniona . Czasem sie zdarzyło, że ktoś dziwnie popatrzał, albo zrobił WIELKIE oczy, że moge tyle czasu w Kościele spędzać - przynajmniej dla nich to dużo - ale tak zabardzo, to chyba mi nie dokuczali albo olewalam to
W ogóle coś ostatnio mało kto ze mną gadał na tematy religijne oprócz osób z religią mających styczność...cieniutko...
Offline